Zakładając, że wysoki poziom frekwencji wyborczej to 70 % okazuje się, że ponad 40 % społeczeństwa pokazało politykom wała i zostało w domu oglądając pierwsze punkty Kubicy w tym sezonie, albo następny odcinek "Na dobre i złe" zamiast zameldować się grzecznie przy urnach. Szkoda, bo kilku znakomitych twarzy nie udało sie wysłać na emigrację do Brukseli. Mamy za to znakomity medialny temat na conajmniej dwa tygodnie, w których panowie T. i K. będą się przescigać w diagnozach, kto tak naprawdę te wybory wygrał. I tylko Cymańskiego szkoda - bo kto się będzie ciął z Niesiołowskim u Rymanowskiego?
niedziela, 7 czerwca 2009
Wyborcze natężenie
Autor: FULGUR o 23:17
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz